Fajną nazwę wymyśliłam dla tego makijażu? Ekhem… Dieta bez
mąki i słodyczy daje o sobie znać. Co prawda rodzynki mogłabym skonsumować, ale
tak bez czekolady… Eee tam, to nie to. Chwilowo więc zadowolę się rodzynkowym
makijażem.
No tak, ale rodzynki nie są tak elektrycznie fioletowe, jak
kolor przewodni tego makijażu, ale skojarzyło mi się z opakowaniem rodzynek w
czekoladzie marki Milka – fiolet to jej kolor firmowy.
Przejdźmy jednak do samego makijażu. Myślę, że jest w sam
raz na lato, bo ten piękny fiolet czyli pojedynczy cień marki MUA, shade 9 –
PEARL bardzo ładnie komponuje się z lekko opaloną skórą.
Kolejny „letni akcent” makijażu to fakt, że w końcu mogłam
użyć podkład mineralny Bare Minerals o najjaśniejszym kolorze „Light W15”,
który kupiłam jakieś 3 miesiące temu, ale dopiero teraz moja skóra nabrała doń
odpowiedniego kolorytu. ;) Używam go teraz namiętnie codziennie. Szkoda, że w
tej firmie nie ma jaśniejszych odcieni, ale może będąc w Polsce poszukam
jakiegoś jaśniutkiego podkładu mineralnego wśród polskich firm.
A oto makijaż krok po kroku:
1. Na całą twarz
nałożyłam podkład mineralny Bare Minerals w odcieniu Light W15 (zdjęcie 7).
2. Na powieki
nałożyłam bazę pod cienie marki KIKO (zdjęcie 4).
3. Pod łuk brwiowy i
w wewnętrznym kąciku oka nałożyłam cień VIRGIN z palety NAKED.
4. Nad zagłębieniem ruchomej powieki nałożyłam cień NAKED z
tej samej palety.
5. W zewnętrznym
kąciku, po skosie, nałożyłam cień nr 9 MUA (zdjęcie 2), a następnie mniejszym pędzelkiem
poprowadziłam go też na dolnej powiece..
6. Na środkową część
ruchomej powieki nałożyłam cień INGLOT AMC SHINE 46.
7. Zewnętrzny kącik oka, zagłębienie i zewnętrzną połowę
dolnej powieki przyciemniłam mieszanką dwóch cieni – ciemnego brązu BUCK i
antracytowego CREEP z palety NAKED.
8. Wycieniowałam ponownie zagłębienie, aby cienie
przechodziły stopniowo w „dymek”.
9. Podkreśliłam brwi mieszanką cieni NAKED i BUCK.
10. Wytuszowałam rzęsy maskarą INFINITO marki Collistar
(zdjęcie 5).
11. Na policzki nałożyłam różowy róż AMC marki INGLOT i
wykonturowałam twarz bronzerem z INGLOTA (zdjęcie 8).
12. Usta pokryłam pomadką – błyszczykiem marki Celia, nr
512.
I to wszystko!
;)
Lubię eksperymentować łączenie kolorów ciepłych i zimnych,
choć to trochę ryzykowna zabawa. A Wy jak uważacie?
Pięknie! Uwielbiam ten cień z MUA :D
OdpowiedzUsuńDzieki! Ja tez, to chyba moj ulubiony, szczegolnie latem wlasnie. Troszke sie osypuje, ale mozna go dozowac po troche i dobrze jest. :)
UsuńBardzo ładnie Ci to wyszło! Róż do policzków jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńJa też dziś przeprowadziłam mały eksperyment na moich powiekach :) Połączyłam szaro-srebrny cień z ciepłym brązem w załamaniu. Nawet ładnie mi to wyszło, a myślałam, że będę musiała zmywać od razu po nałożeniu makijażu :P
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysl! :) Czasami warto poeksperymentowac. :)
Usuńdzięki Aneczko za instruktarz :):):) na bank wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńTe cienie z MUA są świetne :) Smakowicie CI to wyszło :)
OdpowiedzUsuńPięknie. :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznym łasuchem i nabrałam ochoty też tak poeksperymentować, tylko poszukam podobnych kolorów.
Pozdrawiam. :)
świetny ten fiolet !
OdpowiedzUsuńWspaniała kompozycja ! Świetny dobór kolorów !
OdpowiedzUsuń