Choć w tym roku możemy mieć co do tego trochę wątpliwości. ;)
Nawet we Włoszech, gdzie mieszkam, w ostatnich dniach dosyć rześkie powietrze. Ale
zdążyłam się trochę opalić podczas niedzielnych wypadów nad morze czy porannych
biegów i właśnie dzisiejszy post będzie o kosmetyku, który z opalenizną ma
wiele wspólnego – jest to bowiem olejek kokosowy z ekstraktem kwiatu gardenii,
który wspaniale pielęgnuje ozłoconą słońcem skórę, a także chroni przed wodą
morską, czy wiatrem włosy.
Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolenniczką opalania się
na „skwarkę”, ale też nie jestem fanatyczką filtrów przeciwsłonecznych i np. gdy
idę biegać nie smaruję skóry żadnymi kremami, co by za chwilę poczęły spływać
ze stróżkami potu i szczypać mnie w oczy.
Na plaży sytuacja wygląda inaczej – posmaruję się z kremem z filtrem, ale już
na przykład takiemu olejkowi kokosowemu jako olejkowi DO OPALANIA powiem NIE
(producent sugeruje, że można go użyć jako olejku do opalania) i użyję go dopiero PO kąpieli słonecznej.
Olejek kokosowy z nutką monoi to jedno z ostatnich, letnich
dzieci włoskiej marki L’Erboristica. W stu procentach naturalny olejek, w
którego składzie znajdziemy olejek kokosowy, ekstrakt z gardenii i witaminę E (witaminę
młodości jak zapewne doskonale wiecie).
Olejek ma piękny zapach – słodką nutę kokosową przełamuje
delikatna nuta kwiatowa – mieszanka w sam raz na lato. Ogólnie zapach nie jest
natrętny, a delikatny. Jednocześnie dość długo wyczuwalny. Po jakimś czasie
(przynajmniej na mojej skórze) nuta kokosowa jest mniej wyczuwalna, a na
pierwszy plan zaczyna wychodzić ta kwiatowa. Po kolejnych godzinach, zapach będzie wietrzał wraz z nimi, aż w końcu na skórze zostanie ot, taka
lekka, zwiewna słodycz. Pieszczota taka. Muśnięcie.
Ogólnie rzecz ujmując, olejek bardzo mi się wydał pieszczotliwy. ;)
Czy to pod względem tegoż zapachu słodko – kwiatowego, czy konsystencji. Bo nie
jest tłusty. Szybciutko się wchłania, pozostawiając skórę aksamitną, leciutko
błyszczącą, ale bez lepkiej, oliwnej warstwy. I to się LATEM ceni. Ten brak
„tłustej oliwy”.
Olejek można używać zarówno do lekko muśniętej słońcem
skóry, jak i do włosów jako ochrona przed słońcem na plaży lub – dosłownie
kropelkę – na same końcówki włosów. Wtedy efekt będzie taki, że włosy staną się
lekko błyszczące i nie będą się puszyły.
Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu.
Skład:
Cocos
Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Parfum, Tocopherol.
Cena:
6,90 euro (w promocji, bez promocji 1 euro więcej).
Miałam coś podobnego z polskiego sklepu z Biochemią. Pachniało nieziemsko!
OdpowiedzUsuńTwoje ma podobny skład, więc nie dziwię się, że Ci się podoba.
To się nazywa letnie dopieszczanie ciała :) mru mru :)
OdpowiedzUsuńcudne bransolety - muszę to napisać !
OdpowiedzUsuńTen olejek jest cudowny!!! nie jest tani, ale warto, bo wydajny i nietuzinkowy!
OdpowiedzUsuń