Piszę te słowa w połowie dnia trzeciego, którego
dokumentację fotograficzną pokażę Wam jutro, ale już na tę chwilę nasuwają mi
się pewne wnioski… A mianowicie takie, że w tych dniach moja fantazja kulinarna
pracuje na zwiększonych obrotach, bo muszę wymyślić dania, gdzie tej mąki i
cukru nie będzie. Wypróbowuję więc potrawy, jakich bym pewnie długo jeszcze nie
wypróbowała, idąc na łatwiznę i gotując to, co umiem i co znam czyli np.
makaron. ;)
Aha, chciałabym Was też uspokoić po lekturze komentarzy pod
postem z Dnia 1, że ja na co dzień nie jem tak mikroskopijnych porcji –
niektóre dania sfotografowałam z mniejszą ilością jedzenia na talerzu, bo po
prostu wydawało mi się, że takie ujęcia żarełka są dla niego bardziej
fotogeniczne, niż kopce z czubem. ;)
Przejdzmy więc do dań z Dnia 2.
Śniadanie:
- Caffelatte (Znowu li i jedynie to. Przyzwyczaiłam się nie
jeść śniadań, bo rano zazwyczaj biegam, a z pełnym żołądkiem trochę mi nie po
drodze).
Obiad:
- Melon z prosciutto crudo, czyli szynką parmeńską. Jest to
moje ulubione danie letnie, mogłabym jeść je codziennie. Nigdy mi się nie
nudzi! Uwielbiam takie połączenie smakowe – słona szynka ze słodkim melonem.
Niebo w gębie! Zjadłam podwójną porcję, niż ta na zdjęciu.
Przekąski w międzyczasie:
Arbuz mini – na spółkę z synami + banan + nektarynki.
Podwieczorek:
- Wafelki kukurydziane z serkiem ricottą wymieszanym z
miodem i cynamonem. Wszystko posypane rodzynkami. Na pieczywie wieloziarnistym
pewnie smakowałoby o niebo lepiej, ale skoro bez mąki, to bez mąki. :)
Kolacja:
- Piersi z kurczaka pocięte w paseczki, oprószone kurkumą,
solą, pieprzem i ostrą papryczką,
następnie usmażone/uduszone na oliwie z oliwek.
- Sałatka z kiełków, cykorii i rukoli przyprawiona oliwą z
oliwek i octem.
Pozdrawiam Was i życzę miłego wieczoru! Czekam na
komentarze! :)
Anula trzymam kciukasy :))
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze. :D
UsuńZaintrygował mnie melon z szynką parmeńską. Sama w życiu nie wpadłabym na podobne połączenie. ;) Mąkę jem tylko w makaronie raz w tygodniu, więc pewnie ściągnę jakieś pomysły na dania. :)
OdpowiedzUsuńNie wszyscy lubia melona z szynka, ale ja uwielbiam - poezja dla moich kubkow smakowych. :)
UsuńBardzo lubię kurczaka w takiej postaci. I rukolę :)
OdpowiedzUsuńDzis tez zrobilam kurczaka, ale odrobine innego - pokaze jutro. :)
UsuńMelon z szynką? hmmmmmmmmmmmmmmmmm :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mało jesz, kobieto.Zwiększaj sukcesywnie porcje/ilość, bo organizm łatwo przechodzi na tryb głodowy, podczas którego wchłania i magazynuje wszystko, co tylko dostarczysz - tzw. tycie z powietrza.
OdpowiedzUsuńCo do śniadań - ja też ćwiczę rano dość intensywnie i śniadanie jem po ćwiczeniach, ale przed nimi zwykle serwuję sobie owoce albo szejka owocowego. Węglowodany z owoców są błyskawicznie spalane i świetnie nadają się właśnie jako "bateryjka" do ćwiczeń. Po 15-25 minutach od zjedzenia/wypicia już można ćwiczyć bez obciążenia, ale muszą to być same owoce i woda. Sprawdź.
Po ćwiczeniach rzucam się na białko i jem sporo, rozruszany organizm spala wszystko inaczej i szybciej.
Jak się czujesz na diecie bezmącznej i bezcukrowej?
Ale mi sie nie chce wiecej. Najedzona jestem. Owocow jest duzo w miedzyczasie - nie pokazuje ich wszystkich na zdjeciach. I porcja obiadowa tez podwojona, niz ta na zdjeciu. W brzuchu mi nie burczy, dobrze sie czuje, to po co wiecej. Slucham swojego ciala.
UsuńOgolnie zauwazylam, ze w pierwszych dniach diety bylo "lzej", teraz jem wiecej tresciwszych potraw. Mysle, ze w tych pierwszych jadlam mniej i lzej, bo organizm byl jeszcze zapelniony (zamulony) od maki z diety sprzed bezmacznej diety. ;)
O! Gdy ide biegac to mam w zwyczaju z kolei banana zjesc przed. Nie ciazy na zoladku i dodaje energii. :)
Usuń