Wczoraj, po lekturze posta Angel, która pokazała swoje
zakupy w nowej internetowej drogerii Cytrynowej, zanurzyłam się w jej
pachnących otchłaniach (taka nazwa sprawia, że nozdrzami podświadomości non
stop czułam zapach skórki cytrynowej).
Zamówienie robiłam używając Internetu przez telefon i muszę
Wam powiedzieć, że było to bardzo wygodne. Sklep ma chyba już wpisaną aplikację
na telefony (ja mam taki z systemem Android), bo było to proste i przyjemne, a
najważniejsze – wygodne – czcionka na małym ekranie telefonu duża, takowe też
zdjęcia itp.
Tak więc jakoś tak o drugiej popołudniu skończyłam zapełniać
mój wirtualny koszyk, a za dosłownie parę chwil dostałam już maila z
wiadomością, że zamówienie zostało przyjęte do realizacji, a za jeszcze dwie
chwilki, że paczka została wysłana!
Pomyślałam sobie: O! Jaka prędkość akcji. Bo przyznam się,
że ja bardzo wolna jestem w wysyłaniu paczuszek do innych. Zanim wszystko
zbiorę, zanim owinę w folijkę, zanim kopertę kupię bąbelkową – mijają całe
miesiące. Wspomniana powyżej Angel przykładowo wie coś o tym. ;)
Nic to. Szoku doznałam dzisiaj rano, gdy u bram domostwa
stanęła pani listonoszka z paczuszką od Cytrynowej w dłoni! Taka szybkość akcji
w dostawie ze sklepu internetowego nigdy do tej pory mi się nie zdarzyła. Być
może na tę błyskawiczną dostawę wpłynął tez fakt, że Cytrynowa i ja jesteśmy z
tego samego województwa, jednak bądź co bądź szok był. ;)
A po otworzeniu paczuszki ustąpił miejsca zachwytowi.
Tak gustownie i subtelnie opakowanych produktów też do tej
pory nigdy nie dostałam z żadnego sklepu internetowego. Mniejsze produkty
schowane były w przezroczystej folii i obwiązane elegancko tasiemką w kolorze,
jakżeby inaczej – cytrynowym, a te większe, jak pół kilograma oleju kokosowego
czy szczoteczka Tangle Teezer w papierowych woreczkach plus tasiemka.
Jak to
miło dostać tak starannie opakowane kosmetyki.
W paczuszce były też cytrynowe żelki, które w oka mgnieniu
znalazły schronienie w paszczach moich synków, a także i mojej.
Dostałam też gratis do zakupów – żel pod prysznic Duch Das,
Winter Beaty.
A oto, co zamówiłam:
- Kostka do masażu (z masła kakaowego) WANILINKA, Bomb
Cosmetics – zapach ma cudowny, wwąchuję się w nią non stop. KLIK
- Jajko Bender do podkładu, Ebelin – jeszcze nie
wypróbowałam, ale dotykowo jest taki sam jak Beaty Blender, a o niebo tańszy… KLIK
- Glinka czerwona z algami – maseczka z podwójną mocą! Na
dniach wypróbuję i zdam relację. KLIK
- Naturalny olej kokosowy, KTS. Och, pół kilo naturalnego
oleju z kokosa, którym mogę się smarować do woli od włosów po pięty, a także
przygotowywać na nim orientalne dania, czy posmarować kromala – TO JEST TO! KLIK
- Kwas hialuronowy 1% - sekret dogłębnego nawilżenia.
(Właśnie sobie siedzę z buźką nim nawilżoną). KLIK
- Spirulina – intensywne nawilżenie, bomba witaminowa dla
skóry. (Też będę aplikować na dniach, a potem straszyć fotkami, hehe).
- Tangle Teezer Juicy Fruits w kolorze neonowym różowo –
pomarańczowym. Bo jakżeby w jakimś innym. ;) KLIK
Ogólnie moje wrażenia z zakupów w Cytrynowej drogerii są
super mega pozytywne i zamierzam niebawem je powtórzyć, co i Wam polecam.
Do
następnego! :)
miałam ten olej kokosowy , nie jest zbyt dobry
OdpowiedzUsuńNajwyżej się zje. ;-)
UsuńHmmm...kuszące, szczególnie ta gąbeczka. Pozdrwiam
OdpowiedzUsuńTeż jestem jej ciekawa. :-)
UsuńKurczaczka zaraz będę robić na oleju kokosowym :) Pychota :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że różnicy nie widać w jajku, świetnie :D
Porównaj i spisz co uważasz, jestem ogromnie ciekawa.
Oj tam, oj tam :) my po prostu dopieszczamy paczki ;D
Porownam, porownam niebawem. Troche sie nie maluje tutaj, bo mnie na bieganie wzielo jak wiesz, a pozniej to juz mi sie nie chce, bo odparowywuje pol dnia... ;D
UsuńUfff- doszła- Poczta Polska zwaliła mnie z krzesła:)
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie umiem uzyc tej gąbki:)?
Olej jest świetny do kotletów:) naprawdę:0 nic nie pryska, nic nie smierdzi olejem:)
Angel- miała byc bardziej dopieszczona, ale zapakowanie 500gramowej bambaryły, by nie roztopiła sie w upały- cięzka sprawa:)
To byl widocznie dobry dzien na szybkie akcje. :D Ah, no i zakochalam sie w tej kostce Wanilince - ona uzaleznia... :)
Usuńrzetelnych sprzedawców ze świecą szukać - plus dla Cytrynowej;)
OdpowiedzUsuńAz sie chce powtorzyc zakupy. :D
UsuńBardzo podobają mi się Twoje zakupki :)
OdpowiedzUsuńTen olej kokosowy nie jest zły, miałam go i był bardzo fajny do ciała, włosów i kuchni :) Jedynym jego minusem jest brak zapachu, więc ostatnio kupiłam inny, bo jednak zapach kokosa uwielbiam ;)
a TT tez muszę kupić, zbieram się już od dawna ;)
Zostawilam we Wloszech ten niedawno kupiony tez kokosowy z Erboristeria, ale, ze olejek kokosowy uwielbiam musialm sobie jakis kupic. :D Ciekawam ugotowac cos na nim. :)
Usuńja tam na nim smaze kotlety i lubie go za to, że bezzapachowy:)
OdpowiedzUsuńniezłe zakupy ! :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej strony, na pewno zaglądnę:)
OdpowiedzUsuń