czwartek, 27 czerwca 2013

Letnie pieszczoty: Coconut – Monoi Oil, Silkening sun oil, L’Erboristica




Niniejszym rozpoczynam nową serię na blogu – będę opisywać moje ulubione kosmetyki na najcieplejszą porę roku. Lato ma się rozumieć.

Choć w tym roku możemy mieć co do tego trochę wątpliwości. ;) Nawet we Włoszech, gdzie mieszkam, w ostatnich dniach dosyć rześkie powietrze. Ale zdążyłam się trochę opalić podczas niedzielnych wypadów nad morze czy porannych biegów i właśnie dzisiejszy post będzie o kosmetyku, który z opalenizną ma wiele wspólnego – jest to bowiem olejek kokosowy z ekstraktem kwiatu gardenii, który wspaniale pielęgnuje ozłoconą słońcem skórę, a także chroni przed wodą morską, czy wiatrem włosy.

Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolenniczką opalania się na „skwarkę”, ale też nie jestem fanatyczką filtrów przeciwsłonecznych i np. gdy idę biegać nie smaruję skóry żadnymi kremami, co by za chwilę poczęły spływać ze stróżkami potu i szczypać  mnie w oczy. Na plaży sytuacja wygląda inaczej – posmaruję się z kremem z filtrem, ale już na przykład takiemu olejkowi kokosowemu jako olejkowi DO OPALANIA powiem NIE (producent sugeruje, że można go użyć jako olejku do opalania)  i użyję go dopiero PO kąpieli słonecznej.



Olejek kokosowy z nutką monoi to jedno z ostatnich, letnich dzieci włoskiej marki L’Erboristica. W stu procentach naturalny olejek, w którego składzie znajdziemy olejek kokosowy, ekstrakt z gardenii i witaminę E (witaminę młodości jak zapewne doskonale wiecie).
Olejek ma piękny zapach – słodką nutę kokosową przełamuje delikatna nuta kwiatowa – mieszanka w sam raz na lato. Ogólnie zapach nie jest natrętny, a delikatny. Jednocześnie dość długo wyczuwalny. Po jakimś czasie (przynajmniej na mojej skórze) nuta kokosowa jest mniej wyczuwalna, a na pierwszy plan zaczyna wychodzić ta kwiatowa. Po kolejnych godzinach, zapach będzie wietrzał wraz z nimi, aż w końcu na skórze zostanie ot, taka lekka, zwiewna słodycz. Pieszczota taka. Muśnięcie.



Ogólnie rzecz ujmując, olejek bardzo mi się wydał pieszczotliwy. ;) Czy to pod względem tegoż zapachu słodko – kwiatowego, czy konsystencji. Bo nie jest tłusty. Szybciutko się wchłania, pozostawiając skórę aksamitną, leciutko błyszczącą, ale bez lepkiej, oliwnej warstwy. I to się LATEM ceni. Ten brak „tłustej oliwy”.



Olejek można używać zarówno do lekko muśniętej słońcem skóry, jak i do włosów jako ochrona przed słońcem na plaży lub – dosłownie kropelkę – na same końcówki włosów. Wtedy efekt będzie taki, że włosy staną się lekko błyszczące i nie będą się puszyły.

Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu.
 

Skład:  
Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Parfum, Tocopherol.

Cena:
6,90 euro (w promocji, bez promocji 1 euro więcej).

4 komentarze:

  1. Miałam coś podobnego z polskiego sklepu z Biochemią. Pachniało nieziemsko!

    Twoje ma podobny skład, więc nie dziwię się, że Ci się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa letnie dopieszczanie ciała :) mru mru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne bransolety - muszę to napisać !

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy21:57

    Ten olejek jest cudowny!!! nie jest tani, ale warto, bo wydajny i nietuzinkowy!

    OdpowiedzUsuń